Tym razem coś od Żonki dla Mężusia :) W końcu. Mąż w pracy, dzidziuś sprzedany babci, a ja wsiadłam na rower i pognałam do lasu. Efektem tego było uzbieranie 3 malutkich wiaderek (po serku 500g) pełnych jagód. Jak dla mnie - szał, wystarczyło do szczęścia :) Postanowiłam zrobić pierogi. To był mój pierwszy raz, więc perfekcyjnie nie było. Ale jeszcze będzie :)
Zanim zaczniemy wyrabiać ciasto, należy jagody zasypać niewielką ilością cukru.
Przepis na ciasto:
4 szklanki mąki
1 żółtko
pół łyżeczki soli
ok 3/4 szklanki oleju
i po pół szklanki mleka i wody, zagotować razem
I tak wyrabiać ciasto, aż będzie pięknie odchodzić od rąk. Jeśli ciasto jest za gęste czy suche, to dodajemy gorącej wody. Do tej pory wszystko szło jak po maśle. Ciasto dzieliłam na mniejsze kawałki, wałkowałam, wycinałam kółka na pierogi i układałam w kupki. I tak do czasu, aż wszytko wyrobiłam. Wtedy przystąpiłam do sklejania pierogów. I co się okazało? Nie dość, że za cienko rozwałkowałam ciasto, to na dodatek moje "kupki" ciasta skleiły się w jedną. Wałkowałam drugi raz, tym razem grubiej i więcej podsypywałam mąką. Gotowe pierożki gotowałam w wodzie z olejem i solą. Pierogi, które były zbyt cienko rozwałkowane rozrywały mi się przed, bądź w trakcie gotowania. Oto moja praca:
Powyżej efekt zbyt cienkiego rozwałkowania ciasta.
Mile widziane też będą ciekawe przepisy, w których można wykorzystać jagody :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz